Kama (*)
W czerwcu 2020 r. pod naszą opiekę trafiła Kama. To kolejna smutna historia psa i człowieka.
Kama mieszkała ze swoją bardzo chorą właścicielką. Podczas pandemii koronawirusa dobre dusze zaczęły pomagać w wyprowadzaniu Kamy na spacery. Jednocześnie zaniepokoiły się stanem suni i postanowiły zaprowadzić ją do weterynarza. Okazało się, że właścicielka z powodu swojego stanu zdrowia i finansów nie była w stanie sprawować odpowiedniej opieki nad Kamą. U suni stwierdzono zaniki mięśniowe, problemy z chodzeniem i bolesność tylnej części ciała, silny stan zapalny gruczołów okołoodbytowych, nadczynność tarczycy, niedowagę oraz bardzo zaawansowany stan zapalny i bardzo głębokie ropne zakażenie w miejscu modzela. Po rozmowie z właścicielką suni podjęliśmy wspólnie decyzję o przyjęciu Kamy pod naszą opiekę. Nie była to łatwa decyzja dla wszystkich, towarzyszyło jej dużo łez, ale byliśmy zgodni, że była ona najlepsza dla Kamy.
U Kamy zdiagnozowano guza na tarczycy, który został usunięty (i okazał się gruczolakorakiem), ponieważ wywoływał nadczynność tarczycy i uciskał na tchawicę. Kama codziennie odwiedzała też weterynarza na zmiany opatrunku, ropne zakażenie na łokciu bardzo słabo się goiło. Ostatecznie niezbędny był zabieg przeszczepu skóry na łokciu. Kama miała też silne zwyrodnienia w stawach biodrowych i lędźwiowej części kręgosłupa. Przeszła kilka serii rehabilitacji mającej na celu wzmocnienie mięśni, ćwiczyła też intensywnie w domu.
W lutym 2021 r. Kama została adoptowana przez swoich tymczasowych opiekunów. 4 maja 2023 r. Kama odeszła za Tęczowy Most.